22 maja 2017 roku, w wieku 67 lat zmarł Zbigniew Wodecki. Jeden z ulubionych artystów Polaków, którego przeboje znają praktycznie wszyscy, którzy mają cokolwiek wspólnego z muzyką. Odszedł zdecydowanie za wcześnie, pozostawiając po sobie pustkę, żal i wspomnienia. Według osób, które znały go osobiście, był on nie tylko wspaniałym muzykiem, ale także ciepłym, serdecznym, charyzmatycznym, życzliwym człowiekiem. Strata kogoś takiego boli najbardziej nie tylko rodzinę, ale także znajomych oraz fanów, którzy mieli okazję poznać go bliżej.

Jarosław Kruk / CC BY-SA (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0)

Przed uroczystością pogrzebową

Pogrzeb Zbigniewa odbył się w stolicy województwa małopolskiego, osiem dni po śmierci. Miasto to nie zostało wybrane przypadkowo, albowiem to właśnie w nim piosenkarz najchętniej regenerował siły. Mimo, iż uroczystość miała mieć charakter prywatny i odbywała się w zwykły, roboczy dzień (wtorek), na krakowskim rynku pojawiły się setki osób. Znaleźli się wśród nich bliscy przyjaciele zmarłego, znajomi, a także znani artyści, między innymi: Jolanta Kwaśniewska, Aleksandra Kwaśniewska z mężem, Olaf Lubaszenko, Alicja Majewska oraz wiele innych. Nie zabrakło również gapiów oraz wiernych fanów muzyka, którzy pragnęli pożegnać człowieka, którego znali chociażby tylko z estrady. Bliscy Wodeckiego przewidzieli, że tego dnia nie będą osamotnieni w żałobie, dlatego już wcześniej poprosili, by chętni darczyńcy nie kupowali kwiatów, a przekazali datki na rzecz małopolskiego Hospicjum dla Dzieci. Jeszcze przed rozpoczęciem uroczystości, zebrani oddali hołd zmarłemu poprzez gromkie brawa, jakimi był obdarzany jeszcze za życia. Z Wieży Mariackiej rozbrzmiała piosenka Louisa Armstronga pt. „What a Wonderful World”.

Ceremonia pogrzebowa

Pożegnanie na cmentarzu poprzedziła uroczysta ceremonia, której przewodniczył biskup Tadeusz Pieronek. Podczas homilii, wygłoszonej przez księdza Tyrałę, Wodecki został wspomniany jako człowiek, który żył nie  dla siebie, ale przede wszystkim dla innych. Dzięki muzyce budził nadzieje, wzruszał, dawał radość. W sercach i wspomnieniach pozostanie uśmiechniętym, czerpiącym z życia optymistą, na którego pomocną dłoń zawsze można było liczyć. Mszę uświetniły swoim śpiewem przyjaciółki zmarłego –  Beata Rybotycka i Elżbieta Towarnicka, natomiast jedną z pieśni na trąbce zagrał jego kuzyn. Na koniec odczytano list od Prezydenta Andrzeja Dudy, pragnącemu złożyć hołd wielkiemu artyście, oraz odczytano także pismo w imieniu rodziny. Zbigniew został pochowany na cmentarzu Rakowickiem w rodzinnym grobowcu. Mimo, że fizycznie nie ma go już z nami, pamięć o wybitnym twórcy będzie żyła przez wiele długich lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *